To jestesmy:)w jednym, a w zasadzie w 2 kawalkach dotarlismy do homelandu:)Z Sajgonu polecielismy do BKK, a stamtąd przez Helskinki do Wawy, gdzie doznalismy szoku termicznego!!! brrr chlodno i do domu daleko, a Tut sam sie nie odbierze!!!
Na początku eksplorowania Namu nic nie wskazywalo na to, że bedziemy chcieli tam kiedykolwiek wrocic...gdybysmy mogli, nawet jutro wsiedlibysmy do samolotu, wpadli na pyszne jedzenie i kawe do Hanoi:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz